Ogólnie to nie kwapię się do prowadzenia gier. Czuję, że jeszcze wiele mogę odkryć i nauczyć się jako gracz. Jednak… to musiało kiedyś nastąpić. Tak – przyznaje się prowadziłem grę fabularną. Jak było? O tym jest ten wpis.
Na swoim koncie mam zawrotną liczbę 9 sesji, które poprowadziłem. Ważne było dla mnie aby na swój pierwszy raz wybrać system, w którym dobrze się czuję. System w którym mechanika będzie w miarę prosta a świat nie ograniczał mnie czy jednocześnie przytłaczał. No i oczywiście musiało to być coś co mi da frajdę.
Więc wybór padł na:
- Obcy Na Dzielni
- Tajemnice Pętli
Obcy Na dzielni
O czym jest ten system
W “Obcego Na Dzielni” poprowadziłem z tego co pamiętam 2 przygody, które rozciągnęły się na przestrzeni 4 sesji online. Tutaj muszę zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii. Mianowicie specyfika tego systemu. Jest to mini system, który opowiada o tym jak na Twoim osiedlu zaczynają się dziać różne dziwne rzeczy, a Ty jako jego prawilny obrońca, stawisz im czoła. Mechanika jest bardzo prosta, a świat jest znany nam z życia codziennego.
Krótko o przygodach
Przygody, które przygotowałem powstały w wyniku inspiracji zawartych w tym małym tytule oraz własnymi doświadczeniami, zdobytymi podczas mieszkania na dużym blokowisku. Było to ważne, na tyle, że nie miałem prawie nic spisanego. 2 NPCów, jakiegoś głównego złola i mniej więcej co ma się wydarzyć. Najwiecej poświęciłem czasu na przygotowanie mapy osiedla – bo sprawiło mi to dużo przyjemności 🙂
Z kim grałem
Kolejną ważną kwestią, dotyczącą mojego pierwszego mistrzowania to ekipa z którą grałem. Byli to moi przyjaciele, których znam od lat. Większość z nich nie miała prawie żadnego doświadczenia z grami fabularnymi.
Tajemnice Pętli
Wprawdzie o grze fabularnej Tajemnice Pętli to nie pisałem jeszcze na blogu, ale mam wrażenie, że materiałów na jej temat jet całkiem sporo więc nie będę się tutaj rozpisywał. O świecie pętli przeczytasz tutaj. Gra jest oparta o prostą mechanikę Year Zero Engine, na której działają takie gry jak Obcy, Blade Runner, Mutant Rok Zerowy czy Jedyny Pierścień.
Przygody
Wybór padł na przygodę Chłopiec z odzysku, która jest częścią zestawu startowego Tajemnic Pętli. Druga przygoda to Ogniste Lato, którą można pobrać za darmo tutaj.
Przygody są dosyć liniowe. Tematy poruszane w nich pasują do świata i pokazują co jest w nim ciekawego. To co mi się spodobało to sposób w jaki są przygotowane. Dla mnie jako osoby bez większego doświadczenia były łatwe w zrozumieniu.
Dla kogo prowadziłem Tajemnice Pętli
Jest to moja stała ekipa, z którą grałem przez ponad rok zanim zaproponowałem im poprowadzenie Tajemnic Pętli. Są to gracze, którzy mają już ze sobą bagaż erpegowych doświadczeń. Grali w różne systemy i znają siebie nawzajem.
Tak jak więc widzicie były to gry z różnymi założeniami, przygody skonstruowane inaczej oraz ekipy z różnym doświadczeniami. No dobra… mając ten nieco przydługawe wprowadzenie… jak mi poszło?
Co poszło dobrze?
Przede wszystkim ciesze się, że się odważyłem poprowadzić grę. Było to stresujące, przede wszystkim ze względu na jakieś wygórowane ambicje z mojej strony.
Wybrałem dobre systemy. Czułem się bezpiecznie w obu światach. Potrafiłem “szyć” na bieżąco bez większych problemów. Również mechanika nie była dla mnie większym wyzwaniem.
Przygoda, wyzwanie które powstało na poczet Obcego Na Dzielni było również czymś, z perspektywy czasu, udanym. Jej prosta budowa, pozwoliła mi się nie przejmować tym co ma się wydarzyć. Rzeczy się po prostu działy i wynikały z decyzji podejmowanych przez graczy.
Przed rozpoczęciem gry, musiałem pokrótce opowiedzieć znajomym czym są gry fabularne i o co chodzi z tym “rzucaniem kostek”. Poszło mi to nawet sprawnie.
W przypadku drugiej ekipy, to zaproponowanie Tajemnic Pętli trafiło na podatny grunt. Gracze byli zaciekawienie odmianą od “poważnych” erpgów i opcja zagrania bandą dzieciaków była strzałem w dziesiątkę.
Dużą pomocą w Obcym Na dzielni okazała się mapa, którą stworzyłem na poczet wspólnej zabawy. Pomagała ona wszystkim znaleźć się w nowej roli, podejmować decyzje i generować nowe pomysły.
Przy okazji Tajemnic Pętli udało się również spróbować nowego wirtualnego stołu: Owlbear Rodeo oraz bota do odtwarzania muzyki na Discordzie – Kenku FM… ale miało to swoje nieco mniej pozytywne konsekwencje.
W samym prowadzeniu udało mi się równomiernie (tak mi się wydaje) rozdzielać spotlight. Starałem się wciągać w sceny wszystkie postacie i pilnowałem aby każdy mógł mieć swój wkład w rozwoju fabuły.
Nie mieliśmy żadnych większych przestojów w przygodzie. Gracze wykorzystywali w kreatywny sposób świat i umiejętności swoich postaci aby pchać fabułę do przodu.
Co poszło nie tak? Co bym zmienił?
Pamiętam, że prowadząc Tajemnice Pętli, nie podkreśliłem wystarczająco mocno relacji postaci graczy z jednym z bohaterów niezależnych, na którym tajemnica opierała się. Spowodowało to, że zarówno gracze jak i ich postacie nie czuły wystarczającej motywacji aby zacząć badać sprawę.
W przypadku Tajemnic Pętli, mapa byłą według mnie niepotrzebna. Odwracała uwagę i stawała się miejsce zabawy zamiast pomocy. Wydaje mi się, że opis odległości, lokalizacji byłby w zupełności wystarczający.
Dodatkowo, mogłem bardziej podkreślić bohaterów niezależnych. Mam wrażenie, że nie różnili się za bardzo od siebie. Mogłem bardziej dopracować ich opis, oraz znaleźć coś charakterystycznego co pozwoliłoby im mieć unikalny charakter i łatwiej zapaść w pamięć graczom.
Ograniczyłbym wszystkie technikalia. Nie odtwarzałbym muzyki, czy nie wrzucałbym grafik przedstawiających lokacje czy napotkanych NPCów. Było to dla mnie czasami przytłaczające i zamiast skupiać się na historii to moją głowę zajmowały myśli o tym, że muszę włączyć kolejny utwór albo pokazać kolejna ilustrację.
Mam wrażenie, że poprowadzenie pierwszej sesji z gotową przygodą jest pomyłką. Widziałem jak bardzo to mnie jako prowadzącego ograniczało i stresowało. Musiałem się bardzo gimnastykować, aby wszystko szło tak jak było przewidziane w scenariuszu. Jak coś szło inaczej, to w momencie panikowałem. Dlatego pod względem samej przygody lepiej wspominam Obcego Na Dzielni.
Finał drugiej przygody (Ogniste Lato) pozostawił u mnie lekki niedosyt. Miał potencjał na bycie naprawdę epickim wydarzeniem, a z mojej perspektywy wyszedł tak sobie. Przede wszystkim, przez to, że nie potrafiłem wystarczająco zbudować momentum w tym szczytowym punkcie.
Co dalej?
Ciesze się, że poprowadziłem te parę razy sesje. Nie jest to jednak coś, co bardzo mnie ekscytuje na chwilę obecną. Mam wrażenie, że jeszcze dużo mogę nauczyć się jako gracz.
Prowadzenie gry wymaga na pewno większego przygotowania niż jest po stronie graczy. Więc aby zrobić to na zadowalającym poziomie musiałbym ograniczyć sesje jako gracz. A nie chcę tego w tym momencie robić.
Są jednak systemy, które mnie mega ciekawią, które nie są popularne i pewnie aby w nie zagrać będę musiał sam je poprowadzić. Mam jednak nadzieję, że chociaż uda mi się w jedną przygodę z każdego z nich zagrać wcześniej jako gracz.
Na chwilę obecną nie planuję prowadzić… ale pewnie w przyszłości się to zmieni.
A jak u was wyglądała pierwsza poprowadzona sesja?