Tales from The Loop Original Soundtrack

Przyznaję – utonąłem w Tajemnicach Pętli. Gra RPG stała się tylko wytrychem do reszty wytworów kultury przedstawiających ten świat. Podczas oglądania serialu Tales from The Loop (do którego zapewne jeszcze wrócę na moim blogu), od pierwszych scen moją uwagę zwróciła muzyka. Ucieszyłem się bardzo, gdy okazało się, że ścieżka dźwiękowa została wydana na podwójnym winylu. A tak się składa, że zbieram płyty od kilku lat, to nie musiałem długo zastanawiać się nad jej kupnem. Co dokładnie urzekło mnie w tych kompozycjach? Zapraszam do artykułu.

Nie mam wykształcenia muzycznego czy dziennikarskiego aby pisać pełnoprawne recenzje. Podzielę się tutaj z Tobą, tym co udało mi się dowiedzieć na temat powstawania tej ścieżki dźwiękowej, jej wydania i tego jakie emocje we mnie wzbudziła.

Kompozytorzy

Za wszystkie kompozycje do serialu Tales from The Loop odpowiadają Philip Glass i Paul Leonard-Morgan. Przyznaje, że nigdy wcześniej nie słyszałem o żadnym z nich, ale jakość kompozycji i ich niesamowite oddanie klimatu serialu wskazywała, że to nie są przypadkowe osoby.

Po chwili sprawdzania okazało się, że oboje mają ogromne duże doświadczenie w tworzeniu ścieżek dźwiękowych do filmów, produkcji telewizyjnych czy gier. Na koncie Paula możemy zobaczyć tworzenie kompozycji do takich filmów jak: Limitless, Dredd czy gier Warhammer 40,00: Dawn of War III oraz Cyberpunk 2077.
Natomiast Philipp Glass pracował nad ścieżkami dźwiękowymi do Iluzjonisty, Candyman oraz współpracował m.in. z Paulem McCartney, Davidem Bowie czy Brianem Eno.

Ich kunszt i doświadczenie słychać w ścieżce dźwiękowej do Tajemnic Pętli. Wszystkie kompozycje są bardzo oszczędne w formie. Głównym instrumentem jest fortepian, a dopełniają go często instrumenty smyczkowe.

Za ścieżkę do Tales from The Loop, oboje zostali nominowani w 2021 do prestiżowej nagrody ASCAP Screen Music Awards w kategorii Best TV Theme.

Wydanie

Ścieżka dźwiękowa zostało wydana przez Mondo Music, które wydaje płyty winylowe, które są mocno osadzone w pop kulturze. Na swoim koncie mają wydanie płyt z muzyką pochodzącą z: Twin Peaks, Odysei Kosmicznej 2001 czy serialu Zagubieni. Ich płyty zawsze są pięknie wydane. Tak też jest z Tales from The Loop.

Wydawnictwo składa się z dwóch płyt 180g. Dostępne są 2 wersje: z kolorowymi płytami ze splatterem oraz klasyczny czarny winyl (taki też ja posiadam). Płyty są schowane w elektrostatycznych kopertach. Opakowanie to dwuskrzydełkowy, rozkładany, pięknie zadrukowany karton. Na okładce oraz wnętrzu kartonu widzimy znane grafiki Simona Stålenhaga.

Z tyłu znajduje się lista utworów oraz mega klimatyczna ilustracja Grawitronu – serca pętli. Nie spotkałem się z nią nigdzie wcześniej w podręcznikach do gry czy powieściach graficznych. Ewidentnie pochodzi ze serialu. Jej fragmenty są lakierowane, co sprawia jeszcze lepszy efekt. Dodatkowo w środku znajduje się kolejna ilustracja Simona, która może służyć za plakat. Całość dopełnia obi strip (papierowa taśma z dodatkowym opisem, widać ją na moim Insta) z krótką notką na temat tego albumu.

Tales from The Loop back

Emocje

Co przychodzi Ci do głowy słysząc słowo tajemnica?
Pierwsze co mi osobiście nasuwa się to niepewność. Naturą tajemnicy jest to, że nie wiesz czy jest ona dobra czy zła. Będzie Ci ona towarzyszyła przez cały czas, aż do momentu poznania tajemnicy. Tak też jest w tych kompozycjach. Niepewność i tajemniczość to ich nieodłączny element.

We wszystkich kompozycjach wyczuwałem nostalgię. Za czym? Nie do końca wiem. Może za tymi latami osiemdziesiątymi, które nigdy nie istniały. Może za własnym dzieciństwem. Albo za tym co przemija, do czego będę mógł wrócić tylko we wspomnieniach, opowiadając o swoich przygodach bliskim. Może za tajemnicami, które już są rozwiązane i przestały być wyjątkowe.

Czasami trudno opisać emocje. Wyzwanie? Wysiłek? W sumie to nie są emocje, a jednak właśnie takie odczucia generują we mnie niektóre utwory. Jest to na pewno powiązane z tajemnicą. Przecież żeby ją rozwiązać trzeba się wysilić i jest to wysiłek.

Beztroska i niewinność. Bieganie po łące, wspinanie się na drzewa, jazda z górki na rowerze, rzucanie kamieni do rzeki… widzę to wszystko w dźwiękach poszczególnych utworów. Te dziecięce lata, które mam już dawno za sobą. Dzięki paru utworom mogłem przenieść się pamięcią do nich i powspominać czas, kiedy największym zmartwieniem było niespóźnienie się na bajkę.

Podniosłość i ekscytacja – to kolejne emocje, które doświadczyłem słuchając ścieżki dźwiękowej Tales from The Loop. Ten moment, w którym wszystko idzie po twojej myśli, zmierzasz w stronę rozwiązania tajemnicy. Wiesz gdzie iść, wiesz kto Ci pomoże, wiesz, że jesteś blisko rozwiązania zagadki. A może czas Cię goni, zaraz ma coś się wydarzyć a Ty nie wiesz jak połączyć kropki by temu zapobiec albo pomóc bliskiej osobie.

Bardzo lubię ten soundtrack i co chwilę do niego wracam. O ile serial toczy się w latach osiemdziesiątych, żadna z kompozycji nie oddaje jego ducha. I bardzo dobrze. Ten serial to nie jest Stranger Things, jest dużo bardziej poważny i skłaniający do refleksji. Generuje wiele emocji w osobach oglądających. Stawia dużo pytań, niekoniecznie dając na nie odpowiedzi. I takie są te kompozycje. Dlatego słuchanie ich nadal sprawia mi przyjemność.

A w Tobie jakie emocje wzbudziła ta ścieżka dźwiękowa?

Czy wartało?

Tak

Każda kompozycja wzbudza we mnie wiele emocji. Stanowi wspaniały soundtrack dla mojej wyobraźni. Sprawdzi się nie tylko jako tło przy sesjach Tajemnic Pętli czy Powodzi, ale wszędzie tam gdzie chcesz aby zapanowała atmosfera tajemnicy. Podejrzewam, że jest to jedna z płyt po którą sięgałem najczęściej w 2021 roku.

Dodaj komentarz

Tagi